Przejdź do głównej zawartości

Ford Mustang GT- czyli jak spełniłem swoje marzenie

Witajcie! Ten post i ten samochód to spełnienie mojego marzenia. Zasiąść za kierownicą Forda Mustanga. Dzięki wypożyczalni samochodowej Dark Side Cars (zajrzyjcie na ich Fanpage, warto) to się wydarzyło. A więc bez dłuższych wstępów zaczynajmy!
Wygląd
Ford Mustang to samochód, którego przedstawiać nie trzeba. Obecny na rynku od 1964 roku, w generacji, którą testowałem od 2014 roku. Wyglądem nawiązuje do wersji Fastback z lat 60, co uważam za zaletę, jak wiadomo styl retro jest teraz w cenie. Również akcenty, jak koń na atrapie, oznaczenia 5.0 na błotnikach, czy napis GT z tyłu pokazują, że tu nie mamy do czynienia ze słabym zawodnikiem, tylko typem, który pakuje na siłowni i pożera białko kilogramami. Aczkolwiek to nie znaczy, że wszystko mi w wyglądzie Mustanga pasuje. Ubolewam nad tym, że Ford zamontował przeźroczyste klosze z tyłu na rynek europejski, a czerwone na amerykański. Rozumiem, że takie są normy bezpieczeństwa, ale nawet w Europie występowały samochody z czerwonymi kloszami i wszystkie normy zostały zachowane. Druga rzecz, aczkolwiek to rzecz gustu, to felgi, które moim zdaniem można by było zrobić pod kolor pasów, ale zaznaczam, że to tylko moje gusta. Całościowo uważam, że to samochód piękny.
Wnętrze
Zasiadając do środka miałem pewne obawy. Miałem okazję siedzieć kiedyś w Mustangu z 2005 roku i do dziś pamiętam ten wszechobecny plastik o jakości pudełek po butach. Dlatego bardzo miło się zaskoczyłem, kiedy dotykałem miękkich materiałów użytych do wykończenia, tej skóry na fotelach, która nie sprawiała wrażenia, jakby była ściągnięta z niektórych fotomodelek. Spodobały mi się też detale, jak plakietka „Mustang. Since 1964” nad schowkiem, napis „Shaker” przy dźwigni zmiany biegów czy przełączniki, które wyglądają jak żywcem wyjęte z samolotu. Same fotele są całkiem niezłe, ciało nie ślizga się podczas pokonywania zakrętów, a trzymanie boczne jest dobre. Sportowego charakteru dodają zegary, głęboko osadzone w tubach i poręczna kierownica. Z przodu siedzi się bardzo wygodnie, ale ceną za to jest tył, który może służyć jedynie jako miejsce na plecak/zakupy, ewentualnie na dziecko do 6 lat. Dorosły, który miałby tam usiąść byłby skazany na tortury, ponieważ miejsca brakuje w każdym kierunku. Ale wiadomo, ten samochód nigdy nie był projektowany pod tym względem. Zaskakuje za to bagażnik o pojemności 408 litrów. Mimo wysokiego progu jest całkiem długi i głęboki (dowiedziałem się, że wózek dziecięcy się mieści). Podsumowując, Ford solidnie przygotował Mustanga na rynek europejski pod względem wnętrza.
Pod maską
Pod maską opisywanego egzemplarza pracuje silnik o pojemności 5 litrów i mocy 421 koni mechanicznych. Połączony jest ze skrzynią automatyczną o 6 przełożeniach, a napęd jest przenoszony na koła tylne.
Wrażenia z jazdy
Za kierownicę zasiadłem ze sporym stresem. Wszak nie prowadziłem jeszcze tak mocnego samochodu.  Jednak nie jest tak źle. Pozycję za kierownicą znalazłem w miarę łatwo, chociaż trzeba się przyzwyczaić, że maska jest za długa, nie widać jej końca, a to może być kłopotliwe, choćby przy parkowaniu. Co jednak muszę zauważyć, nawet przy włączonej kontroli trakcji można stracić przyczepność przy dynamicznym ruszeniu. W zakrętach samochód prowadzi się bardzo przyjemnie, trzyma się drogi jak przyklejony, co jest zasługą wielowahaczowego zawieszenia.  Jednak ceną za to jest komfort jazdy, a raczej jego brak. Każda, nawet najmniejsza dziura jest przekazywana na kręgosłupy pasażerów. Jeśli chodzi o spalanie, to potwierdzę słowa każdego kierowcy Forda Mustanga. Po odpaleniu bezwzględnie trzeba jechać na stację benzynową, ponieważ „Konik” potrafi wypić nawet 20 litrów na 100 kilometrów. Wiadomo, 421 koni trzeba czymś nakarmić, ponadto Patryk zwrócił uwagę, że Ford akceptuje jedynie paliwo 98- oktanowe. Jeśli chodzi o manewrowanie, to jest ciężko, ale czego można się spodziewać po sportowym samochodzie. Zauważyłem też dość ciekawą rzecz. Po przełączeniu na tryb sportowy wydech traci swój wspaniały, basowy pomruk i staje się bardziej ryczący, brakowało tego dudnienia.  Podsumowując… Właściwie ciężko to podsumować. Tym po prostu trzeba się samemu przejechać.
Wyposażenie
Jest bogato. Skórzane, elektrycznie regulowane, podgrzewane i wentylowane fotele, nawigacja, automatyczna klimatyzacja to tylko część z wyposażenia, które zaoferował mi testowany samochód. Wiadomo, nie jest to full opcja, ale naprawdę nie można narzekać. Obsługa jest dość łatwa, wielki plus, że panel klimatyzacji jest wydzielony osobno i nie trzeba wychodzić z nawigacji, żeby zmienić temperaturę. Również system audio jest bardzo dobrej jakości, chociaż to akurat zbędne przy takim silniku. Podsumowując, Mustang potrafi rozpieścić człowieka.
Podsumowanie
Przed testem Forda Mustanga miałem obawy. Przede wszystkim, że rozczaruję się moim bohaterem z dzieciństwa. Na szczęście się myliłem. Samochód sprawia mnóstwo frajdy i potrafi uzależnić. Ale potrafi też doprowadzić do płaczu, zwłaszcza przy dystrybutorze. Jeśli chodzi o mnie, odhaczyłem z listy do zrobienia przed śmiercią jazdę Mustangiem, do czego zachęcam też Was. Przejedźcie się raz takim, a nie pożałujecie.
Moja ocena: 8,5/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Audi A3 8P 2.0 TDI- czy to tylko lepszy Golf?

Witajcie! Dawno nie było żadnego posta, ale nadrabiamy i wracamy. Dziś na warsztat bierzemy kolejny samochód. Jest nim Audi A3 8P z 2005 roku z wysokoprężnym silnikiem 2.0 TDI i automatyczną skrzynią biegów. Odpowiemy sobie na pytanie i jednocześnie opinię panującą w Polsce, czy A3 to tylko Golf z wyższą ceną? Za użyczenie samochodu dziękuję Karolowi, w tym artykule możecie też podziwiać zdjęcia jego autorstwa. Zaczynajmy! Wygląd Audi A3 II generacji (oznaczenie 8P) to samochód, który kończy w tym roku 17 lat. Dokładnie, najstarsze egzemplarze pochodzą z 2003 roku. Prezentowany dziś pojazd pochodzi z 2005 roku, czyli jest jednym z ostatnich egzemplarzy, zanim pojawił się tak zwany „Single Frame”, czyli ogromny przedni grill. I przyznam szczerze, że wolę samochód z małą atrapą. Ta duża nie pasuje mi trochę do tego auta, przytłacza przód. Rozumiem, że Audi chciało ujednolicić wygląd w swoim katalogu, ale dla mnie to średnio trafiony pomysł. Tak samo jest z A4 B7, duży grill pasuje m

Mazda 6 2.0 MZR-CD- najgorszy samochód używany?

Witajcie! Całkiem niedawno w jednym z pism motoryzacyjnych przeczytałem, że najgorszy samochód używany, jaki można kupić to Mazda 6 pierwszej generacji z silnikiem Diesla pod maską. Jako, że od roku taki samochód użytkuję i przejechałem nim ponad 20 tysięcy kilometrów postanowiłem rozprawić się z tym mitem. Zaczynajmy! Wygląd Mazda 6 pierwszej generacji weszła na rynek w 2002 roku, zastępując Mazdę 626, jednocześnie zrywając z- przyznajmy to szczerze- zachowawczym i trochę nudnym wyglądem. Dziś, po 17 latach od debiutu nadal trzeba przyznać, że samochód wygląda całkiem świeżo, zwłaszcza model po modernizacji z 2005 roku taka jak prezentowana. Kontrowersje mogą powodować jedynie tylne lampy, wykonane w stylu „Lexus look”, obecnie kojarzone jako element wiejskiego tuningu. O ile te z wersji przed liftingiem mogą wyglądać, jak dołożone przez jakiegoś domorosłego tunera (co oczywiście nie jest prawdą, Mazda montowała te lampy już w fabryce), o tyle te po liftingu, z czarnym wypełnien

Moje 24 godziny z Renault Megane Grandtour GT Line

Witajcie! Dziś chciałbym podzielić się z Wami moimi wrażeniami z testu Renault Megane Grandtour z nowym silnikiem 1,3 TCe o mocy 140 koni mechanicznych, w wersji GT Line . Samochód dostałem dzięki akcji Renault „365 dni testów Renault”. Zaczynajmy! Wygląd Megane 4 generacji jest już z Nami od 2015 roku i jak na razie nie doczekało się żadnego liftingu, co jest dość zaskakujące. Mimo wszystko samochód wygląda całkiem świeżo i w wersji GT Line przyciąga oko, zwłaszcza w kolorze „Blue Iron”. Śmiało mogę stwierdzić, że o ile zwykła wersja jest dla mnie lekko nudna, o tyle GT Line naprawdę robi robotę, co tylko pokazuje, jak kilka małych zmian jak inny grill, lakierowany na srebrno dyfuzor, końcówka wydechu oraz felgi mogą zmienić samochód nie do poznania. Podsumowując, wygląd samochodu może się podobać, zwłaszcza w wersji GT Line. Wnętrze Wnętrze testowanego samochodu zdominował jeden kolor- czarny. W żadnym wypadku nie można jednak powiedzieć, że jest tu nudno. Częściowo